Na ostatnie Sesji rady Miasta Nowego Sącza (29-01-2013) tuż przed jej końcem zobaczyłem jak radni z obozu prezydenckiego przeżyli i upublicznili zbiorową zamianę poglądów… Otóż, jeden z nich wystąpił w imieniu frontu prezydenckiego o naliczanie od mieszkańca a nie od zużytej wody opłatę za śmieci w spółdzielniach mieszkaniowych. Pod płaszczykiem zmiany ustawy , owi radni nagle uznali, że można od osoby, nagle…
My oczywiście wiemy, że przed zmianą ustawy jako miasto musieliśmy przyjąć jedną metodę naliczania dla całego miasta a teraz można zróżnicować, ale nie w tym rzecz. Dwa miesiące temu nikt z nami nie chciał rozmawiać o samej potrzebie dyskusji społecznej abstrahując już od tego, że nie dano się tknąć innej metody niż „woda”.
Cieszę się jednak, że naciski społeczne spowodowały, że radni obozu prezydenckiego w sprawie tej przemówili (przy pracy nad uchwałą milczeli!). Wszystko pewnie było by w porządku, zmienili zdanie na korzyść mieszkańców, to dobrze. Na drugi dzień po wieczornym publicznym nawróceniu radnych prezydenta słyszę w Polskim Radiu – Trójce jak prezydent Jerzy Gwiżdż mówi do redaktora (info na tekście:http://stooq.us/n/?f=698056 ) , jaką to „zróżnicowaną” metodę zastosuje nasze miasto. Oczywiście metoda taką jaką grzecznie zaproponowali radni prezydenta… czy w ciągu kilkunastu godzin Prezydent odpowiedział na grzeczny wniosek radnych? Moim zdaniem nie. Wszystko wskazuje na ratuszową „ustawkę” – nasi zgłoszą śliczną propozycję i będzie fajnie… Czy w innych sprawach też są takie ustawki? Jeszcze jedno, warto zadać pytanie, kiedy byli radiowcy w ratuszu? Wszak powiadają, że w Starym Sączu w tej samej sprawie byli we wtorek (czyli przed wnioskiem zgłoszonym przez radnych na sesji…)
Grzegorz Fecko