O pomniku i grobie sowiecki w maju 2011 r.

Drodzy Sądeczanie, Ponad cztery lata temu dopuściłem się „prawie” wizjonerskiej treści „20 I 1945: Sowieci uratowali naszą wolność, by jeszcze raz ją zabić -wpis z dnia 11 V 2011 r.” , zostaje tylko sprawa Marszałka… O pomniku sowieckim i o tym miejscu. Zapraszam do poniższej lektury.

Grzegorz Fecko

 

20 I 1945: Sowieci uratowali naszą wolność, by jeszcze raz ją zabić

Opublikowano 11 maja 2011, autor: admin

 

Fot. Autor. 

Nasze ukochane miasto Nowy Sącz 6 września 1939 roku padło ofiarą wojsk niemieckich – hitlerowskich zwalających się pożogą z sąsiedniej Słowacji dolinami łączących nas rzek. Na „wolność” przyszło nam długo czekać, hordy niemieckie uległy bolszewickiej machinie wojennej i zbiegły z naszego miasta porzucając je 20 stycznia 1945 roku licząc na kolejną linie oporu jaką widzieli na rzece Dunajec. Jak było dalej z wojną każdy wie, 8 maja rok w rok obchodzimy rocznicę zakończenie II wojny światowej, jednak radość „wyzwolonych” w owym czasie sądeczan była złego dobrym początkiem.

Radość była uzasadniona, nic dobrego nas nie czekało pod hitlerowską okupacją. Na początku nie było powodów być podejrzliwym, logicznym też zdawać się mogło, że gorzej być nie może. Partie zaczęły działać, kościół funkcjonował, religia była w szkołach a prywatna inicjatywa mogła funkcjonować i się rozwijać. Miraż wolności okazał się zbyt kruchy. Partia połknęła partię, kościół stał się dla państwa wrogi, sektor prywatny poznał co to domiar a krnąbrnego chłopa kułakiem przezwano. Entuzjazm wolności okazał się mieć swoje granice. Tu i ówdzie ginęli ludzie walczący o prawdziwą Polskę, ginęli też z rąk partyzantki ci z frakcji czerwonej kariery. Wagony na Sybir szły nadal przypominając wszystkim Polakom jaką miał nasz wschodni sąsiad metodę od ponad 100 lat na „polaczków”, którzy zapadli na niewyleczalną, zakaźną chorobę wolności. W tym czasie powstaje pomnik czerwonoarmistów, niezwłocznie naruszony przez patriotów sądeckich, po tym zabezpieczony został świętą zasadą słowiańskiej braci i nienaruszalności miejsca pochówku bez względu na stosunek do pochowanych.  Dziś dyskusja wraca, od czasu do czasu, bo wolnością cieszymy się już 22 lata. I godnym potępienia jest czyn szpetnych malunków na miejscu pochówku, ja z całą stanowczością to czynię potępiając wandali . Wstyd! Mamy wolność, którą możemy się cieszyć, mamy wolność, o którą musimy dziś dbać. Wolność ta wymaga, by nie jak barbarzyńcy bezczeszczą miejsce pochówku okazują swą słabość i bezradność, tylko tak jak przystało na lud (dziś) po zachodniej stronie Bugu zrobić to w sposób godny, odpowiedzialny i zgonie z prawem.

 

Fot. Autor 

O pomniku mogliśmy usłyszeć  różne głosy za, przeciw oraz śpiew obojętności. Gdybym chciał iść przez życie konformizmem kierowany, pewnie powiedziałbym: dajmy spokój, niech sobie leżą, leżą już tyle lat a pomnik taki ładny…  Tak, pomnik owszem, jest piękny, łuk – symbol zwycięstwa, zwycięstwa czerwonoarmistów a dla nas dowód i znak pamięci  naszego poniżenia. Nie chcę takich dowodów, nie chcę takich symboli. Poczucie naszej niższości w cieniu symbolu czerwonego triumfu wydaje się być na własne życzenie, jakbyśmy nie mieli wiary w siebie, jakbyśmy myśleli, że inaczej nie można.

Słyszałem wiele głosów, że chłopcy, których kryje mogiła niewinni, oni walczyli i wyzwalali. Wszystko (prawie) się zgadza, ja nie mam nic ani do Iwana zza Urala ani do Hansa z Nadrenii, oni też jako zwykli ludzie byli ofiarami tej hitlerowsko – bolszewickiej pożogi. Pamiętamy, że 17 września 1939 roku bohaterscy czerwonoarmiści słowiańskiemu bratu nóż w plecy zadali. Pamiętać również musimy, że właśnie w styczniu 1945 roku motywacją armii czerwonej nie było tylko rozgromić germanów i nad Berlinem czerwony sztandar uczepić. Europa była już podzielona, a nowy pan gotował się do urządzania nam świata na nowo, „na lepsze nowo”. Czterdzieści pięć lat nam przyszło żegnać oswobodzicieli i dzięki Bogu poszli sobie.

Fot. Autor 

Dziś symbole panowania nad Polską czas rozebrać a zmarłych z godnością i żołnierskim honorem przenieść na kwaterę poległych żołnierzy radzieckich przy Śniadeckich gdzie godne ich miejsce czeka, gdzie sądeczanie pamiętać będą, gdzie świeczkę zapalą i modlitwę za zmarłych odmówią. I zrobimy to wszystko, nie z przymusu ruskiego ukazu, nie na poddańczych obolałych kolanach lecz tak jak na wolnych ludzi przystało z szacunku do zmarłych i w modlitwie za ich dusze szczerze.

Miejsce obecnej gloryfikacji zbrojnych osiągnięć czerwonoarmistów proponuję przeznaczyć na plac pod budowę pomnika Józefa Piłsudskiego, on dbał zawsze i dziś zza grobu też zadba o nasz honor.

Grzegorz Fecko