Na pełny zegar trzeba miastu służyć, a nie na pół etatu
O projekcie biznesmenów, rakiecie, renesansie autobusów i wizycie w Chełmcu rozmowa z radnym i kandydatem PO na prezydenta miasta Grzegorzem Fecko
No to na początek o Pańskich gabarytach, bo są imponujące.
Sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu, sto trzy kilo wagi. Dodam jeszcze, czterdzieści trzy lata, czyli najlepszy okres aktywności zawodowej i społecznej.
Pięknie. Na siłowni Pan pakuje? Bo to teraz modne wśród kandydatów na różne urzędy.
Nie. Za to biegam dużo, bo lubię biegać. Nie od dziś zresztą i nie na okoliczność wyborów. Przy okazji zrzucam nieco kilogramów i tym sposobem trzymam formę.
Preferuje więc Pan sport jako tryb życia?
Kiedyś byłem bardziej wysportowany. Piłka nożna, pływanie. Działalność społeczna, polityka, ograniczają uprawianie sportu, choć nie zrezygnowałem z chodzenia po Tatrach. To moja druga pasja po Nowym Sączu.
Niespełna cztery lata Pańskiej pracy w Radzie Miasta, a już ma Pan apetyt na fotel prezydencki?
Pierwszy przekonywał mnie do podjęcia tej decyzji, były wiceprezydent miasta, wicemarszałek Leszek Zegzda. Później byli inni dowodząc, że mam potencjał i zaangażowanie w sprawy społeczne. Przypomnieli mi długie lata pracy w zarządzie osiedla Przetakówka. Gdyby nie wybory prezydenckie i mój udział w nich, pewnie szybko bym się nie doczekał takiej cenzurki.
Zna Pan formułę: mówi się na mieście?
No pewnie.
No to mówi się na mieście, że Platforma Obywatelska wystawiła Pana jako zająca, a tak naprawdę wspiera Ludomira Handzla.
Kontrakandydat, którego nazwisko tu padło, był popierany w eurowyborach przez PO, ale obecną jego rywalizację z Ryszardem Nowakiem oceniam jako projekt pod patronatem Zbigniewa Konieczka, prezesa sądeckiego Newagu. Drugą wspierającą nogą, może być inny sądecki biznesmen Adam Górski. Na liście jego komitetu wyborczego znaleźli się ludzie od Palikota, co byłoby nie do przyjęcia przez PO.
I mówi to oficjalny kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Nowego Sącza.
Tak, aczkolwiek nie odżegnujący się współpracy z innymi siłami i frakcjami.
Czy to jest deklaracja pod drugą turę wyborów?
Tak, bo będzie druga tura.
Załóżmy, że Ryszard Nowak przechodzi. Czy reszta zewrze szyki popierając jednego rywala, na zasadzie wszyscy przeciw Nowakowi?
Nie wszyscy przeciw Nowakowi, a wszyscy dla miasta. Prznajmniej ja tak to rozumiem.
Różnica w słowach, a efekt taki sam.
O, nie. Różnica w podejściu. Dla mnie ważniejsza jest pełna połowa szklanki a nie pusta.
Tyle pustki widzi Pan w obecnej kadencji prezydenta?
Nie tylko ja, o czym świadczy fakt, że nie ja jeden w wyborach stawię mu czoła.
Wspomniał Pan o aktywności zawodowej. Co Pan właściwie robi poza byciem radnym?
Ponad 20 lat jestem menadżerem na stanowisku kierownika regionalnego Totalizatora Sportowego.
Z numerów wychodzi Panu zwycięstwo w bitwie o ratusz?
Akurat w tym wypadku stawiam na wyborców. Dla mnie ważniejsze jest, iż zwycięsko wyszedłem z innej bitwy. Obecny prezydent dużo wysiłku poświęcał w czasie kadencji na pacyfikowanie opozycji. W moim przypadku mu się to nie udało, choć próbował niejeden raz.
Co mu się jeszcze nie udało?
Lista jest długa. Ponieważ jestem bliżej ludzi, to oprócz wytykania mu czego nie zrobił przez cztery, a nawet przez osiem lat, słyszę, że zabrakło mu przede wszystkim ludzkiej twarzy, wrażliwości, kontaktu z ich codzienną rzeczywistością o czym świadczą ostatnie jego wypowiedzi. Skutek jest taki, że ratusz koncentruje się na rozpaczliwym kreowaniu jego pozytywnego wizerunku, a mniej na merytorycznej pracy dla miasta i mieszkańców.
A jak Pan widzi swoje rządy?
To będzie polityka otwartych drzwi zgodnie z tym, co robiłem dotychczas, a teraz głoszę w haśle: „Bliżej ludzi” tzn. bliżej sądeczan.
A w inwestycjach? Czy też układ komunikacyjny w mieście i poza nim?
Kiedy się rządzi na pół etatu, a nie na pełny zegar, to zaniechań jest mnóstwo. Budowa A4 dotarła do Rzeszowa. Rzeszów wsiadł do rakiety. Dla nas sygnał i wyrzut sumienia, gdy chodzi o wsparcie Sądeczanki i innych dróg. Trzeba przeorganizować ruch w mieście, budować ronda, parkingi, w porach szczytu obniżyć ceny biletów w autobusach do ulgowego. To nie rozdawnictwo, tylko zachęta by zostawiać samochody, jeździć do centrum. To się ekonomicznie może zbilansować.
Jak Pan młodych zatrzyma w mieście?
Strefą ekonomiczną dla tych, którzy stwarzają miejsca pracy. Remonty ulic, to norma, ale nie rozwój, którego Sącz potrzebuje jak czystego powietrza.
Pierwszy ruch Pana jako prezydenta?
Wizyta w Krakowie u marszałka i w Chełmcu, z którym Sącz stanowi jeden organizm.
Zrobi Pan czystkę w ratuszu?
Mam mentalność trenera, nie selekcjonera. Przekonam ludzi do planów i stylu pracy. Będę miał w nich sojuszników.
Co z zobowiązaniami wobec partii?
Na ratuszu będą wisieć flagi państwowa i sądecka.
Rozmawiał: Wojciech Chmura