Automat do głosowania – wielkie halo

 

Foto: Jerzy Leśniak

Na IX sesji Rady Miasta Nowego Sącza 28 kwietnia roku pańskiego 2011 ośmieliłem się zgłosić w interpelacji do prezydenta prośbę o „zapreliminowanie” środków na zakup instalacji do głosowania nazwijmy to elektronicznego. Jak zwała tak zwał, w efekcie prosiłem o zakup tejże instalacji. Było powiedzmy to, jak zwykle, cześć radnych przychylnie spojrzała na propozycję , cześć była obojętna, kolejna cześć radnych zaś zżymała się szukając argumentu na nie. Wszystkie poglądy i każdą postawę w tej sprawie wielce sobie  szanuję. Zauważyłem, że nasze media za co serdecznie dziękuję poruszyły ten temat w artykułach na podstawie, których rozgorzała dyskusja wśród władzy wykonawczej, radnych i osób postronnych. Reasumując tę sprawę, zrobiło się wielkie halo. Sam nie wiem jakie halo, czy astronomiczne, czy psychologiczne, czy też to marketingowe. Wszystko jedno jakie, bo pewnie dyskusja nad elektronicznym głosowaniem przyjęła ze wspomnianego zjawiska wszystkie trzy rodzaje po trochę. Cieszyć mnie to powinno, a jak, wszak mówi się o tym co „młody” – nowy radny Fecko powiedział – prawdziwy sukces! Ale czy na pewno sukces? Przyznam się, że mam mieszane uczucia, bo okazało się że: „nauczą nas liczyć”, proponują „wymienić prezydium na automaty” – oferta ekonomiczna, mówią „pomożemy liczyć”, „za drogo” i tak dalej i tak dalej… Żałuję że nie zwrócono uwagi na przyczynę złożenia tej „medialnej” interpelacji. Na VII sesji moim zdaniem stało się coś złego, coś co mnie sparaliżowało, otóż nie przyjęto wniosków (kilkakrotnie) o wtórne głosowanie (bez względu na to czy to, złe liczenie czy to, złe podnoszenie rąk- powód nieistotny). Uważnych zachęcam do prześledzenia archiwów zapisu audio lub wideo. Co o takiej lekcji mogę wynieść jako „młody” i nowy radny? Otóż wynieść mogę to, że dla wielu nie ma znaczenia pomiędzy tym jak się głosuje (wola rady) a tym jaki jest efekt finalny tego głosowania. Czy to jest naturalne? – Dla mnie nie! Powiedzmy sobie szczerze, w takim razie przy głosowaniu wystarczy rzucać monetą, weźmy na to piątką, niech ona zdecyduje i wpłynie na wynik głosowania – śmieszne, pewnie, że nie śmieszne, ale czy incydent z VII sesji był śmieszny? – Był poważnie smutny. Nie muszę mówić, że skoro nie ma znaczenia jak kto głosuje, to też wniosek przychodzi sam: po co jest Rada Miasta? Podstawowym zadaniem Rady Miasta jest podejmowanie  wiążących uchwał. Szkoda, że zjawisko halo wypatrzyło istotę zagadnienia, szkoda, że owe zjawisko pasie się nadal i ma się dobrze. Jeśli wciąż owe urocze zjawisko „halo” będziemy tak dobrze dożywiać, to zapewne nikt nie upomni się o zawaloną od niemal roku osuwiskiem drogę pomiędzy Barską a Zabełecką i Zdrojową, która łączy Przetakówkę , Zabełcze i osiedle Kochanowskiego. Przyjdzie nam zaś  zaśpiewać za tekstem klasyka „jest super”…

Grzegorz Fecko