Nie możemy otworzyć okna, wywiesić prania, czy zaprosić znajomych na grilla – skarżą się mieszkańcy osiedla Zabełcze z Nowego Sącza. Na wzgórzu, nieopodal ich domów, znajduje się ogromne składowisko odpadów. W słoneczne, cieplejsze dni fetor wydobywający się z okolic „górki” jest nie do wytrzymania.
Wysypisko działa tu od lat 80., ale dopiero niedawno zaczęło dawać mieszkańcom we znaki. – Musieli zmienić coś w sposobie przetwarzania tych śmieci. Stąd ten smród – zastanawiają się sądeczanie. Latem fetor był tak intensywny, że można go było poczuć nawet podczas jazdy samochodem w okolicach ronda św. Jana Pawła II w centrum miasta.
Mieszkańcy os. Zabełcze apelowali w tej sprawie do władz miasta i prezesa spółki Nova, zarządzającej składowiskiem. Jak na razie bez większych efektów. Sprawą zainteresowali się więc miejski radny Grzegorz Fecko oraz Bogumiła Kałużny, przewodnicząca zarządu osiedla. – Mieszkańcy z niepokojem zauważają, że odpadów jest coraz więcej, a okres eksploatacji wciąż się przedłuża.
Chyba nadszedł czas, by znaleźć inną lokalizację dla składowiska – mówi Bogumiła Kałużny. Próbowaliśmy też telefonicznie skontaktować się z prezesem spółki, ale był nieuchwytny. Tak samo jak jego zastępca.
Grzegorz Łyko / Fokusmedia
Wysypisko powstało w latach 80.
Grzegorz Łyko / Fokusmedia
Jednak wcześniej nie dawało się we znaki
Grzegorz Łyko / Fokusmedia
Sterta śmieci leży nieopodal mieszkańców
Grzegorz Łyko / Fokusmedia
Smród pojawił się niedawno, mieszkańcy twierdzą, że musiał zmienić się sposób przetwarzania śmieci
Grzegorz Łyko / Fokusmedia
Juz z odległości kilku kilometrów czuć fetor
Grzegorz Łyko / Fokusmedia
Mieszkańcy apelują do władz o interwencję, póki co bezskutecznie